Bal czterdziestu jeden

Niech żyje bal!

“Bal czterdziestu jeden” jest zaledwie drugim filmem meksykańskiego reżysera Davida Pablosa, ale wydźwiękiem historii i ładunkiem emocjonalnym zapisuje się jako jedna z ciekawszych pozycji kina queer ostatniego czasu.

Pablos sięga po wydarzenie, które znacząco wpłynęło na losy społeczności LGBT w Meksyku. Mowa tu o słynnej akcji policyjnej z 17 listopada 1901 roku, podczas której aresztowano 41 mężczyzn biorących udział w gejowskiej imprezie w ekskluzywnej willi. Wydarzenie to było obyczajowym skandalem, a liczba 41 na wiele lat stała się symbolem piętnującym homoseksualizm w tym kraju – uważana była za obraźliwą i często usuwano ją z numeracji domów czy hotelowych pokoi. Jednak według nieoficjalnych źródeł mężczyzn na „balu” było czterdziestu dwóch – wśród zatrzymanych znajdował się bowiem zięć ówczesnego prezydenta Meksyku – Ignacio de la Torra – i to właśnie na jego życiu, nieszczęśliwym małżeństwie i stworzonym na potrzeby filmu romansie z prawnikiem, skupia się narracja filmu.

Ignacio poznajemy w „przeddzień” ślubu z córką prezydenta. Piękna Amada nie wzbudza jednak w naszym bohaterze żadnych uczuć i przy każdej możliwej okazji wymyka się on na schadzki z mężczyznami. Życie w niespełnieniu na pozór wydaje się proste: w końcu dla młodego karierowicza nie ma lepszej motywacji do zakładania maski, niż profity finansowe i elitarne, jakie niesie za sobą tak dobrze ustawiony związek. Punktem zwrotnym i zapalnikiem do redefinicji życiowych wyborów stanie się dopiero znajomość z prawnikiem Evaristo Rivasem.

Film Pablosa jak na ubarwioną rekonstrukcję zdarzeń, ma bardzo wielowymiarowy charakter. Na pierwszym planie mamy portret jednostki, opowiadający bądź co bądź w bardzo uniwersalny sposób o życiu półśrodkami – w ciągłym strachu, ukryciu, kłamstwach, ale też o kształtowaniu się tożsamości seksualnej, dojrzewaniu do miłości i bliskości. Pod wpływem Evaristo egoizm i szorstkość Ignacia topnieją i z postaci antypatycznej przeradza się on w kogoś, komu możemy kibicować. Miłość pomaga w budowaniu odwagi, ale czy wystarczy do zmiany życia o 180 stopni? Szczególnie życia człowieka na świeczniku, stojącego u progu politycznej kariery, ważącego każdy krok i słowo. Pozostałe postaci również zostały zbudowane z psychologiczną głębią i dbałością o każdy szczegół. Dobitnie pokazany jest tu dramat oszukiwanej oraz odtrącanej seksualnie i uczuciowo żony, która o atencję męża oraz zachowanie twarzy w środowisku walczy do samego końca. Ale także dramat kochanka – wiecznie czekającego na „ochłap” miłości, na czas wydarty z małżeńskiego łoża. Pablos nie zapomina jednak o tym, co ów dramat jednostek buduje, czyli obyczajowym, społecznym i politycznym tle konserwatywnego Meksyku. Nie pozostawia ono widzom złudzeń, że to nie jest czas na inność. Pytanie czy taki czas kiedykolwiek nadejdzie? Znamienna jest tutaj też symbolika balu – z jednej strony prawdziwego wydarzenia, z drugiej metaforycznej pieśni na cześć wolności i radości życia. W tym ujęciu film ma znaczenie emancypacyjne, symbolizujące tęsknotę za równością.   

Ta brazylijsko-meksykańska produkcja, którą znajdziemy w ofercie serwisu Netflix, daje dużo więcej niż moglibyśmy się spodziewać. Choć narracyjnie nie wychodzi poza standardowe ramy, emocjonalnie uderza we właściwe struny. Dramat Ignacia, jego żony i kochanka oddaje w końcu każdej z postaci jej racje i motywy. Ale też nadaje całości bardzo gorzki smak – w końcu wszyscy, ze względu na czas i obyczajowość, są tutaj z góry przegrani. Nie ma dobrych czy złych decyzji, klęska wpisana jest w całość już od pierwszych kadrów. I choć od tamtych wydarzeń minął ponad wiek, film przychodzi do nas wydawałoby się w odpowiednim czasie. W momencie, kiedy na świecie odradzają się konserwatywne ruchy, a co za tym idzie, sytuacja społeczności LGBT+ w niektórych krajach staje coraz bardziej tragiczna, co przypominają chociażby takie produkcje jak dokument Davida France’a “Witamy w Czeczenii”. Być może film Pablosa jest zatem uniwersalną opowieścią o nienawiści do tego, co inne i przypomnieniem, że walka o osobistą wolność i godność, nawet jeśli w parze z nią idzie poświęcenie tego, co najdroższe, zawsze powinna być priorytetem człowieka.

Create a free website or blog at WordPress.com.

Up ↑

%d bloggers like this: